Mazovia II Mińsk Maz. 7:0 Tajfun Jar-Met
Tajfun: 1 Ł.Bardadyn - 23 M.Laskowski, 11 R.Wieliczko, 15 A.Kocon,
6 P.Iwaneczko, - 17 P.Giziński, 8 M.Tchórzewski, 4 T.Pędzich,
19 N.Kocon, 13 J.Pazio, - 7 R.Wronka ( 10 Ł.Mazurek 46 min.)
TOTALNA DEMOLKA W MIŃSKU NA BUDOWLANEJ !!!
Tak dosadnie... i w ogromnym skrócie można napisać o tym spotkaniu.
Dokładnie tak... bo Tajfun został w Mińsku dosłownie zdemolowany,
a patrząc z boku i pomijając pierwsze 30 minut wyglądało to tak jakby
zawodnicy Mazovii boksowali w nieruchomy worek,
który tylko wisi i nie potrafi oddać.
Nie potrafi odpowiednio zareagować i odpowiedzieć,
odpowiedzieć tego dnia czymkolwiek...
Dlatego też zastanawiam się czy jest w ogóle sens cokolwiek pisać
o tym spotkaniu ??? No może kilka krótkich słów...
Kilka słów dla usprawiedliwienia, bo na pewno nie każdy wie co było
tak naprawdę główną przyczyną tak wysokiej porażki.
Przez całe 90 minut tego meczu, nie licząc trzech i do tego bardzo nie celnych
strzałów oddanych z 40 metra przez naszego kapitana, jednego
oddanego przez Przemka Gizinskiego, który zamykał akcję oskrzydlającą
oraz bardzo niecelnego strzału po błędzie jednego z obrońców Mazovii
przez naszego prezesa, Tajfun był po prostu tłem dla drużyny
Janusza Puchalskiego.
A Mazovia grała z wielkim polotem i fantazją co chwilę stwarzając
sobie kolejną sytuację do strzelenia kolejnej bramki. Mazovia była o klasę
a może nawet i o dwie po prostu drużyną lepszą !!!
My zaś po takim meczu powinniśmy wspólnie usiąść, porozmawiać
i zastanowić się... co zrobić aby poprawić naszą grę w nadchodzących
spotkaniach ? Bo tak być po prostu Panowie nie może, bo takie porażki
bardzo bolą !!! A jako drużyna po takim spotkaniu powinniśmy
wszyscy po prostu spalić się ze wstydu...
Może tak jak wcześniej wspomniałem dla małego usprawiedliwienie tak
wysokiej porażki warto podać jeden drobny ale jakże bardzo ważny szczegół,
który powinien dać nam malutką nadzieję na nadchodzącą przyszłość.
Szczegół, który jest bardzo istotny a nie wszyscy mogą o nim wiedzieć...
Na to spotkanie bowiem pojechaliśmy bardzo a nawet można powiedzieć
ogromnie osłabieni kadrowo. Tak wczesna godzina rozgrywania
tego spotkania spowodowała iż jeszcze na dwa dni przed meczem były
obawy że możemy nie mieć nawet 11 zawodników na to spotkanie.
3 chłopaków z podstawowej jedenastki wyeliminowały rodzinne
uroczystości pierwszej komunii świętej w naszej parafii, kilku chłopaków
wypadło ze względu na zjazdy na uczelni a kilku wyeliminowały drobne urazy.
Dlatego pojechaliśmy na ten mecz w "Mega" okrojonym składzie, co
w głównej mierze przyczyniło się właśnie do takiego a nie innego wyniku.
Dodajmy, iż w tym spotkaniu z różnych przyczyn nie mogło uczestniczyć aż
"UWAGA" 16 naszych zawodników, którzy mogliby coś wnieść w tym meczu:
Wiktor Dękowski, Piotr Dobosz, Michał Kocon, Marek oraz Bartłomiej
Mazurek, Sebastian Mieszało, Jakub Niedźwiecki, Daniel Pazio,
Jarosław Pełka, Karol Sobotka, Adam Stys, Maurycy Wołynko,
Łukasz Wysocki, Damian Żelazowski, Daniel Rusiniak oraz Piotr Śledziewski.
Ci wszyscy wyżej wymienieni zawodnicy mogliby zdecydowanie dużo pomóc
ale niestety tego dnia nie mogło ich być na meczu.
Czy mając przynajmniej kilku z nich byłby to inny mecz ???
Tego nie jesteśmy pewni ale po cichutku mamy taką nadzieję.
Dlatego Panowie prośba... już w nadchodzącą Niedzielę mamy okazję
do rehabilitacji... mamy okazję do zmazania plamy i udowodnienia
wszystkim, że potrafimy. Tylko musimy po prostu być i walczyć...
walczyć jeden za drugiego !!!
...