Hutnik Huta Czechy 4:1(2:0) Tajfun Jar-Met
Bramka: D.Żelazowski
Tajfun: W.Dębkowski - P.Dobosz, Ł.Wysocki, J.Pełka,
P.Iwaneczko, - S.Mieszało (46' A.Styś), K.Sobotka, T.Pędzich,
M.Tchórzewski(C), D.Żelazowski,
- M.Laskowski
Ponadto: J.Pazio
Mateusz Pazio- leczący poważna kontuzję pomocnik a obecnie kierownik drużyny
Jadąc na mecz do Hutnika wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie, jednak po ostatniej domowej porażce z Małkinią chcieliśmy wrócić do Jartypor z punktami.
Pierwszy raz od dłuższego czasu, nieźle weszliśmy w mecz. Już po naszej pierwszej akcji, w dobrej okazji znalazł się Karol Sobotka, ale przestrzelił. Nasza gra wyglądała całkiem przyzwoicie, ale w miare upływu czasu, było coraz gorzej i to Hutnik był drużyną lepszą. Przed meczem trener uczulał przed stałymi fragmentami gry przeciwnika, jednak znając zagrożenie straciliśmy aż 3 bramki właśnie po nich. Za szybko pozbywaliśmy się piłki i graliśmy trochę nerwowo. Mimo to w pierwszej połowie mieliśmy 3 dogodne sytuacje, za każdym razem czegoś jednak brakowało. Do przerwy przegrywaliśmy 2:0 i była jeszcze chęć powalczenia, choćby o remis (jak wiemy 2:0 to niebezpieczny wynik). Szybko straciliśmy jednak 3 bramkę i to odebrało nam nadzieję. Świetny strzał z rzutu wolnego oddał Żelek i zdobył w ten sposób honorową bramkę.
Potrzebujemy jakiegoś meczu na przełamanie, bo z mojej perspektywy (kierownika) wielu naszym chłopakom brakuje pewności siebie na boisku i przez to podejmujemy złe decyzje. Szansa na to już za tydzień z Jabłonianką.
Damian Żelazowski- obrońca,pomocnik
Witam
Po przegranej na własnym boisku z Małkinią, na mecz z hutnikiem jechaliśmy w optymistycznych nastrojach chociaż w naszych szeregach brakowało dwóch czołowych stoperów, Cyprysa i Adiego. Już na początku meczu mogliśmy objąć prowadzenie ale zabrakło szczęścia, kolejne minuty (i tak już do końca pierwszej połowy) należały do hutnika. Było można zauważyć, że ich najlepszymi atutami są szybkie skrzydła i dobry środek i to przeważyło o wyniku pierwszej połowy 2:0. Drugą połowę to my znów lepiej zaczęliśmy ale nasza skuteczność w tym meczu była dość słaba i to się zemsciło 3 straconą bramką. Honorową bramkę akurat mi się udało strzelić po rzucie wolnym z 17 metra, a wynik końcowy ustalili gospodarze na 4:1. W naszym zespole zabrakło waleczności, skuteczności brak koncentracji, mało gry skrzydłami. Po tym meczu pozostaje nam wyciągnąć wnioski i przygotować się do następnego meczu, który zagramy z Jabłonną na naszym terenie. Wszystkich sympatyków Tajfuna z tego miejsca serdecznie zapraszam no to spotkanie. Pozdrawiam.